REGULAMIN sklepu

Polityka prywatności i rodo

Created with WebWave CMS

03 stycznia 2019

<< Wróć do strony głównej

Za oknami zima w pełni. Mróz "chrupie" pod nogami, a ziemię pokrywa już dość gruba warstwa śniegu. Taki stan rzeczy mamy jednak od niedawna. Po raz kolejny nie mogliśmy liczyć na "białe święta" ani Sylwestra. Żeby temu trochę zaradzić, wybrałyśmy się w góry. Każdy z nas potrzebuje czasem takiego "resetu", zwłaszcza jeśli na co dzień ma dużo obowiązków. My nie możemy narzekać na nudę, ciągle coś się u nas dzieje, co wymaga od nas dużego zaangażowania. 

 

Góry, to miejsce, w które warto pojechać o każdej porze roku. Zimą zachwyca ośnieżonymi szczytami, a jesienią bogactwem barw. Każdy znajdzie coś dla siebie. Z racji tego, że chciałyśmy wypocząć, nie układałyśmy rozbudowanego programu wycieczki. Postawiłyśmy głównie na wypoczynek. Oczywiście wybrałyśmy się nad Morskie Oko (piechotą!), ale potraktowałyśmy to bardziej jako rekreacyjny spacer. Wjechałyśmy też wyciągiem na Gubałówkę i skorzystałyśmy z wieczornego kuligu. Pojechałyśmy rzecz jasna razem z naszymi mężami, więc mogliśmy i odpocząć i nacieszyć się sobą podczas, gdy na co dzień ma się na to zbyt mało czasu. 

 

 

Pogoda trafiła nam się naprawdę świetna ! Nieduży mróz, bezwietrznie i sporo śniegu. Wstyd się przyznać, ale na Gubałówce byłyśmy po raz pierwszy w życiu ! 

 

 

Poza podziwianiem pięknych widoków, można tu też posilić się czymś ciepłym do jedzenia lub picia w jednej z restauracji albo wybrać się na pobliskie stragany po pamiątki ;) ;)

 

 

Bawiłyśmy się naprawdę świetnie !

 

 

Trochę wahałyśmy się, czy po raz kolejny iść nad Morskie Oko... Ostatecznie zdecydowaliśmy się i nie żałujemy. Szło się naprawdę dobrze, a pogoda była idealna !

 

 

Niestety musimy poruszyć temat transportu konnego nad Morskie Oko... Oczywiście są przepisy mówiące o liczbie pasażerów i przysługującej koniom przerwie, ale patrząc na kolejkę przy kasach biletowych śmiemy wątpić, że ktoś to respektuje... Przykro było patrzeć na te konie, które ciągnęły sanie wypchane po brzegi ludźmi...

 

W planie naszych zimowych "ferii" ;) ;) miałyśmy kulig... No i tu znowu pojawia się dylemat... Bo przecież kulig to znowu te biedne konie... Ostatecznie się zdecydowałyśmy, bo w saniach były tylko 4 osoby a konie podobno robiły tylko 3 kursy... ile w tym prawdy ? Nie wiadomo... A jeśli chodzi o wrażenia ? Kulig był naprawdę świetnie zorganizowany. Trasa była wręcz malownicza ! Ośnieżone szczyty, las, pagórki... Wszystko działo się po zmroku, drogę oświetlały nam pochodnie. Później czekało nas ognisko i tańce w góralskiej chacie. Był klimat !

 

 

Ostatnią atrakcją wyjazdu był wypad na stok. Wybrałyśmy oczywiście Kotelnicę Białczańską w Białce Tatrzańskiej. Jest to najlepszy ośrodek narciarski w Polsce i jednocześnie największa stacja narciarska na Podhalu. Dysponuje 14 kilometrami tras o różnym stopniu trudności i kilkunastoma kilometrami tras biegowych. Na terenie ośrodka znajduje się mnóstwo wypożyczalni sprzętu, szkółka narciarska i kilka regionalnych karczm, w których można trochę odpocząć, zagrzać się i posilić ;) ;)

 

 

Zatrzymując się na chwilę w temacie karczm, chciałybyśmy polecić Wam dwa miejsca, w których naprawdę warto zjeść. Jest to Litworowy Staw w Białce Tatrzańskiej (zdobywca tytułu "Najlepsza karczma 2017" i nagrody "Trzy Widelce"), a także Karczma po Zbóju, która jest największą restauracją regionalną przy Krupówkach. Nie są to miejsca tanie, ale z naprawdę pyszną, regionalną kuchnią.

 

 

Przejdźmy do noclegów w Zakopanem i okolicach... 

 

 

W tym roku, zamiast hotelu wybrałyśmy urokliwe domki w góralskim stylu. Rezerwowałyśmy termin z prawie rocznym wyprzedzeniem, a już część była zajęta ! W tym okresie bardzo ciężko o noclegi i ceny są bardzo wysokie. Doba w takim domku to koszt 500 zł. Jednak naprawdę mają klimat ! Urządzone w góralskim stylu, każdy z kamiennym kominkiem, przy którym można spędzać mroźne, zimowe wieczory. Polecamy !

 

 

SYLWESTER W ZAKOPANEM

Parenting & Lifestyle